Cinema program "9 songs" in Rybnik
No showtimes for
movie
"9 songs"
for today
Choose other date from the calendar above.
Runtime: 71 min.
Production: Wielka Brytania , 2004
Release Date: 2 September 2005
Distribution: SPInka
Directed by: Michael Winterbottom
Cast: Kieran O’Brien, Georgia Burke
Ona ma na imię Lisa. On Matt. Moment ich spotkania - na koncercie rockowym – to jednocześnie początek wielkiej, zmysłowej miłości. Odtąd żyją wyłącznie dla siebie, w świecie miłości i muzyki. Ich związek nasycony będzie czułością i niezwykłą namiętnością. Przetrwa rok.
Your comments
Wg mnie film mógłby nosić tytuł "Pieśni mocy". Seks, nagie ciała - nie upiększone, wieczne śniegi, przestrzeń, samolot, chłodny koloryt, chłód emocji, ostra muzyka, trochę dragów.... to poznawanie kontyntentu z lodu, a jednak ostatnie słowa, wyśpiewane przez muzyka na tle chłodnego błękitu, to "love BURNS inside me." Przez chłód, zimno, dotarcie do ognia, miłości, mocy.
jedno pytanie!
wiele osób w komentarzach
pisze ze to film o miłości itp?
A CZY MIłOśC TO TYLKO
SEX?????
bo jak widzę związki
oparte tylko na sexie rozpadają
sie wczesniej czy pozniej - jak
w tym filmie i zarazem w
codziennym życiu
Polecam.
Polecam
zdecydowanie...Film do
obejrzenia dla dwojga partnerów.
Podobnie jak bohaterowie filmu
będą emocjonalnie reagować na
muzykę i na seks. Po obejrzeniu
filmu wystarczy zamknąć
oczy...Nie polecam wyjścia do
sali kinowej. Ten film w
odbiorze wymaga bardzo
kameralnych warunków. Wtedy jest
szansa, że "trafi" do
każdego..
Film - bomba..
Większość ludzi widzi w
tym filmie tylko seks i się
wielce bulwersuje.. Tak
myślałam, że seks zaślepi
większość odbiorców tego filmu a
to przecież nie o to chodzi.
Film jest o miłości,
namiętności, związkach.. Jest
realistyczny i smutny.. Poprzez
obserwację życia intymnego tych
ludzi można się wiele o nich
dowiedzieć, wyczytać między
wierszami. Wystarczy troche się
zastanowić, wczuć się w klimat,
w muzykę, zadumać.. A nie
patrzec przez pryzmat seksu,
który jest przecież taką samą
strefą naszego życia jak wiele
innych.. i jaką ważną..
Dramat...:/
Film bez treści! Nawet nie
ma nic co można by ująć w
komantarzu...tylko konerty i
seks..DNO!
antarkyda miłości
Miłość odeszła a pasja
pozostała. Antarktyda, lód,
pustka, zimy wiatr - namiętność,
zmysłowy seks, tylko ich dwoje
na cełej ziemi.
W życiu piękne są tylko
chwile, ale jak kończy się
któraś z nich dla niektórych
pozostaje jeszcze coś.
Pornol? Jeżeli dla kogoś
penis i cipka to tylo narządy
rozrodcze to zdecydowanie tak.
Dla mnie ten film to po
prosu film o miłości.
choćby dla muzyki!!!
może i to prawda ze seksu
jest zdecydowanie za duzo.
chwilami oglada sie ze
zniesmaczeniem, ale ten film
mial byc naturalistyczny i na to
trzeba sie nastawic:) ale te
fragmenty koncertow wprowadzaja
taka atmosfere ze film przestaje
byc typowym erotykiem bez
tresci, zeby nie powiedziec
pornolem... a fragment z
"jacqueline" FF ogladalem juz
chyba po raz 20!!! tego sie
nigdzie indziej nie zobaczy. za
caloksztalt: 6/10
8/10
Dla mnie film genialny!
Jeden warunek - trzeba go
obejrzeć w całości! Fragment
historii związku dwojga ludzi
zawieszony w próżni, bez
wyraźnego początku, bez końca.
Bez rozgrzebywania przeszłości,
ale też bez patrzenia w
przyszłość. Liczy się tylko
teraźniejszość. To co jest w tej
szczególnej chwili. Wiem, że
może to się wydać niektórym
chore, ale tak właśnie postrzega
życie dzisiejsza (i nie tylko;)
młodzież. Owszem sceny łóżkowe
mogą zniesmaczać - przez
pierwsze 15 minut 3 razy
wychodziłem na papierosa
zastanawiając się co to za
chłam. Potem film mnie bardzo
wciągnął - choć wca;le sexu
mniej nie było... Po prostu po
pewnym czasie widząc kochającą
się parę nie myślicie o tym co
oni robią, tylko jak tę
szczególną chwilę przeżywają...
Zdecydowanie ambitne kino dla
wymagających... i otwartych
ludzi. Ode mnie 8/10
historia bardzo współczesna
Kałużyński powiedział
kiedyś, że nie ma filmu w
którego nie warto zobaczyc
chociażby dla jednego ujęcia,
gestu, słowa; w 9 songs jest
wiele takich momentów.Szokuje to
fakt, ale film chyba adekwatnie
pokazuje wycinek naszej kultury,
w ktorej seks jest silnie
eksponowany. Poza tym proste,
bezpośrednie ujęcia spojrzeń,
gestów - z pewnością warto
obejrzeć.
Beeee
Film obrzydliwy i ch u jo
wy
Możnaby to nakręcić ciekawiej
sex taki sobie, nic
odkrywczego, kawałek koncertu
M.Nymana jest wart zobaczenia,
poza tym nie dziwie się Lasce,
ze się znudziła...
Dobry romans lub raczej
instrukcja obsługi .
Być może oprócz miłości
dwojga ludzi w tym filmie nie
zaprezentowano niczego innego to
jednak podejście do tego filmu
jako pornograficznego jest
raczej błędne. No cóż na codzień
również spotykamy się z erotyką
i nie bądźmy pruderyjni w końcu
na tym polega miłość dwojga
ludzi.Film oceniam jako dobry
romans.
ciekawe
No cóż. Ambitne kino to
nie jest. I tu juz nawet nie
chodzi o to, że generalnie nic
oprócz sexu się tam nie dzieje
(juz nawet w pornolach starają
się ułożyć jakąś, bądź co bądź
fabułę)ale o to, że jedyna myśl
jaka przychodziła mi do głowy
kiedy go oglądałąm to czy facet
dwa rzędy z tyłu nie onanizuje
się w tym momencie.
Interesujące do 3 piosenki
Zero akcji, fabuły,
wszystko toczy się wokół seksu
zupełnie tak jakby bohaterowie
nie robili nic innego tylko cały
czas sie kochali! Po 3 piosence
byłam znudzona gdyż doskonale
wiedziałam co stanie sie za
chwile... nie lubię filmów
których zakończenie jest mi
znane!!!!
niemiecki pornol
niesmaczny, momentami
odrzucający!zrealizowany jak
niemiecki pornol w stylu lat
80.bezsensu, bez
puenty...odradzam
warto iść
akcja moze nie porywajaca
ale za to muzyka mnie
zaczarowała. Szkoda ze w
Krakowie nie ma takich
koncertów
Wygrywa ze wszystkim co
widziałem
do tej pory jako człowiek
dojrzały pozwalałem sobie
ogladać filmy "rózniaste". Kilka
dni temu natknołem sie na ten
film, przyznam sie szczrze że
czuł bym się skreowany oglądając
ten film w kinie, ale polecam
przy randkach dojrzałych par.
CZym mnie urzekł to proste,
kiedyś czytałem ksiązkę Grahama
Masterona (nie wiem czy dobrze
pisze), "Moc seksu" , eksponuje
on w niej dzisiejszy obraz
seksu-rzeczy normalnej. Ten film
to równierz ukazuje, po drugie
nie nuży.
To nie FILM PORNO, ale nie
film dla dzieci
no nie wiem
nie bede sie tu
rozwodzic...powiem tylko,ze
zgadzam sie calkowicie z opinia
krzyska.jesli chcecie to
przeczytajcie co on tam
napisal;bardzo obiektywnie!
jednak czy bym polecila ten
film? niekoniecznie.
może nie znam się na
ambitnym kinie, ale zaraz po
wyjściu z sali kinowej byłam
mocno zniesmaczona, natomiast
teraz ( a widziałam ten film
jakieś 12 godzin temu) nie
potrafiłabym prawie nic
konkretnego na jego temat
powiedzieć... Film szokuje w
momencie oglądania ale nawet nie
zapada w pamięć. I choś trwa
tylko 71 minut potwornie się
dłuży. Ot, taka hstoria w stylu:
piękne widoki Antarktydy jako
klamra zamykająca, a w środku na
zmianę dobra muzyka i sceny
łóżkowe rodem z filmu
pornograficznego. Może gdyby,
jakby nie było ostry seks
przedstawiony był mniej
naturalistycznie, doszukiwałabym
się w tym filmie jakiejś głębi,
a tak to tylko zniesmaczona
zerkałam na zegarek, kiedy
wreszcie się ta żenada
skończy.... ale jak mówię, może
ja się po prostu nie znam...