Film jest bardzo słaby. Może scharakteryzowanie filmu komedią nie jest najwłaściwsze, ale jeśli ktoś doszuka się w tym dramatu lub mądrego, ciepłego filmu - to gratuluję. Wątek żydowski nie jest dołożony na siłę, ale to on buduje akcję filmu i nie świadczy to o tym najlepiej, bo faktycznie czuć w tym szukanie scenariusza na siłę i pasujące klimatem do stylu Allena. Sam Allen przenika całość z całym bagażem swoich wad i zalet, narzuca rytm opowieści, stosuje soczyste dialogi i charakterystyczną mimikę. Nawet wizualno-muzycznie to bliska mu estetyka. Na tym tle Torturro wypada niestety blado.

"Casanova po przejściach". Ugh. Dobrze że nie "Prawdziwa historia Don Juana"

Ładna muzyka w tle a le mie bardziej chciało sie tanczyc przy tym filmie niz na niego ptzrzeć :) :(...jak dla mnie smutna jego wymowa choc to komedia...Poza tym co za Casanova z tego facia- moze i przystojny ale tak niedbale mówiący- wada wymowy czy co??...a ten wątek żydowski jakis niesmaczny w tytm wszystkim choc chyba oryginalny...

Polski tytuł tego filmu chyba warto pominąć milczeniem. Film opisywany jest jako komedia, ale to nie do końca odzwierciedla jego przesłanie. Owszem, koncepcja starego księgarza, pełniącego rolę sutenera kwiaciarza w wieku średnim, może i jest zabawna... Ale to film o samotności i braku szczęścia, a także krętych ścieżkach wiodących do jakiejś próby zmiany stanu rzeczy - niekoniecznie fortunnej próby. Film z takim małym happy endem, przynajmniej na jednym froncie. Jednak większość postaci łączy ze sobą tylko samotność (samotność singla, samotność w związku - na szczęście nie było wątku najbardziej wzruszającego typu samotności - takiego całkowitego opuszczenia przez wszystkich). Jak dla mnie, to był film z bardzo smutnym przesłaniem, w którym bohaterowie, w poszukiwaniu bliskości, popełniają błędy.